Rosnąca popularność serii książek o Basi autorstwa Zofii Staneckiej i Marianny Oklejak, nie tylko niezmiernie mnie cieszy, ale jest dowodem na to, że małym czytelnikom i rodzicom przejadły się pastelowe książki o Martynce i księżniczkach. Co więcej, po Basię chętnie sięgają nie tylko dziewczynki, ale również coraz więcej chłopców, bo Basia to bystry przedszkolak i można z nią przeżywać przygody typowe dla kilkuletniego dziecka. Wydawnictwo Egmont silnie wspiera serię i wciąż proponuje kolejne ciekawe dodatki. Cykl doczekał się już dwudziestu sześciu części, pięciu audiobooków, kilku kartonowych książeczek dla maluchów o Basi i jej młodszym braciszku Franku oraz zeszytów aktywizujących “Basia uczy”, pomagających nie tylko w nauce czytania i pisania, ale również rozwijających wyobraźnię, ćwiczących spostrzegawczość i logiczne myślenie. Basia dorobiła się również swojej kolorowanki, gry planszowej, książeczki z serii “Czytam sobie”, kilku zbiorów historyjek, a nawet serialu animowanego. Powstała też specjalna strona internetowa Basi, z której można pobrać kartki bożonarodzeniowe, wiele kolorowanek, kart pracy, specjalne zawieszki na drzwi, formy do stworzenia postaci z ruchomymi nogami i rękoma, a także propozycję stworzenia całkowicie własnej części przygód Basi, czyli gotowe materiały idealne do zabaw w domu, jak i na warsztaty w przedszkolu.
Chcąc zrozumieć fenomen serii, wystarczy sięgnąć po jeden tom przygód zwyczajnej dziewczynki, która samodzielnie odkrywa świat i w każdej trudnej sytuacji próbuje sobie poradzić na swój sposób. Książki o Basi naładowane są emocjami, bohaterce zdarza się czasem tupnąć nogą i zrobić obrażoną minę, a gdy trzeba, zadać rodzicom kłopotliwe pytanie, na które czasem niełatwo jest odpowiedzieć. Najczęściej jednak żywiołowa pięciolatka lubi bawić się z rówieśnikami i aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu. Basia uwielbia tańczyć, jeździć na nartach, skakać po kałużach, grać w piłkę nożną i chodzić na spacery do lasu. Na każdym kroku czeka na nią nowe wyzwanie: musi poradzić sobie z bałaganem w pokoju, pomóc tacie podczas gotowania i zrozumieć wartość pieniądza. W najnowszej części przygód, w związku z remontem mieszkania, czeka ją chwilowa przeprowadzka do babci.
Perspektywa remontu, spędzająca sen z powiek większości z nas, dla dzieci może stać się wielką przygodą. Dorosłym kojarzy się on z hałasem, bałaganem i kosztami, dla Basi to wielkie przeżycie i zabawa podczas zabezpieczania i pakowania rzeczy. Dziewczynka najpierw przejęta jest wizją całkowicie nowego, odmalowanego pokoju oraz podekscytowana tymczasową wyprowadzką. Szybko zaczyna wyczuwać irytację i zdenerwowanie mamy, początkowo nie potrafiąc jej zrozumieć. Jednak już po trzech dniach spędzonych u babci, sama zaczyna tęsknić za własnym, nawet zabałaganionym pokojem. Z radością przystaje na propozycję mamy, by odwiedzić remontowane mieszkanie i sprawdzić na jakim etapie są prace. Wszędobylski bałagan zaskakuje Basię już na korytarzu. Dzięki obserwacji i rozmowie z mamą, dziewczynka zaczyna dostrzegać, że odświeżanie domu, to wcale nie taka prosta i przyjemna sprawa i z utęsknieniem oczekuje na powrót do swojego pokoju.
Taka jest właśnie seria książek o Basi, opowiada o codziennych, zwykłych problemach z życia przedszkolaka, o jego wątpliwościach, doświadczeniach, ale również radościach dzieciństwa i odkrywania świata. Polecam „Basię” i kibicuję autorkom serii!
Wydawnictwo: Egmont (2015)
Seria wydawnicza: Basia
Tekst: Zofia Stanecka
Ilustrator: Marianna Oklejak