„To wcale nie jest śmieszne, kiedy znasz samego siebie zbyt dobrze albo sądzisz, że znasz – każdy potrzebuje trochę próżności, aby przetrwać i podnieść się po porażkach”.
Marilyn Monroe, która wykreowana została przez media i kojarzona jest głównie, jako piękna, zawsze uśmiechnięta, blond pin-up girl, miała również drugą twarz: młodej, zamyślonej kobiety, wiecznie dążącej do perfekcji, uzdolnioną, oczytaną, interesującą się sztuką, literaturą i piszącą wiersze. Jednak to właśnie ten pierwszy wizerunek był najczęściej wykorzystywany na różne sposoby.
Dzięki „Fragmentom”, które ukazały się właśnie nakładem Wydawnictwa Literackiego, możemy poznać drugie oblicze Marilyn, jakiego jeszcze nie znaliśmy ani nie widzieliśmy na ekranie czy fotografiach. Wkraczamy w zupełnie odmienny świat Gwiazdy, który jest niezwykle szczery, przejmujący i mądry.
Wszystkie osobiste rzeczy Marilyn Monroe trafiły po jej śmierci, w 1962 roku, do Lee Strasberga, by następnie, w 1982 roku, spadek po nim został przejęty przez wdowę Annę Strasberg. To właśnie dzięki Annie, która pewnego dnia znalazła pudełko z papierami po Marilyn, oraz dzięki jej synom, trafiła w nasze ręce ta książka z nieznanymi tekstami Gwiazdy.
W prywatnych listach oraz zapiskach, z którymi mamy okazję się zapoznać, aktorka pisała głównie o początkach swojej kariery, o ludziach, z którymi dane jej było się zetknąć i współpracować, o wykonywanym, trudnym zawodzie aktora. Są to niezwykle mądre i dojrzałe przemyślenia tej ślicznej, młodej osoby, która wytrwale poszukiwała prawdy o ludziach i tym, co ją otacza. Dowiadujemy się również, że uczęszczała na zajęcia z historii literatury oraz historii Stanów Zjednoczonych oraz tego, że jej biblioteka liczyła ponad 400 książek: od klasyki po prozę współczesną, a na wybór których miał zapewne ogromny wpływ jej trzeci mąż – zdobywca Nagrody Pulitzera – Arthur Miller. Interesowała się również malarstwem oraz poezją; nie tylko dużo jej czytała, ale także pisała. Książka to także zbiór fotografii, na których autorzy uwiecznili aktorkę z książką w ręku lub w towarzystwie wybitnych pisarzy, a także prywatnych zapisków i wierszy. Osobiste notatki to niezwykle intymny pamiętnik, w którym Marilyn opisuje wiele zdarzeń, miejscami stawia wiele pytań egzystencjalnych, pojawia się w nich dużo przemyśleń, choć niektóre fragmenty czasami niestety przypominają tani romans.
Bije od niej ogromny potencjał, jednak na zeskanowanych maszyno oraz rękopisach widać wiele poprawek i błędów, a same wiersze zbytnio nie porywają. Nie jestem znawczynią ani wielbicielką poezji, jednak w moim odczuciu kilka jej utworów jest momentami patetyczna i niektóre fragmenty kojarzą mi się bardziej z aforyzmami, wpisami do pamiętników, jakie robią sobie koleżanki z jednej klasy. Z niektórych wyłania się jednak niezwykle inteligentna ironia, Marilyn odważnie odpowiada na narzucony jej wizerunek (wiersz „O szpitalnych koszulach”). Inne wiersze, to wypunktowane czynności, jakie wykonuje, gdy przygotowuje się do roli, pracy na scenie. Znajdujemy również smutne teksty o samotności i ciemnej stronie aktorstwa. W jej notesach pojawiło się szczególnie wiele zapisków dotyczących pracy, ciężkich przygotowań do każdej roli, jakby spisane po to, by dzięki nim się motywować i dążyć do osiągnięcia perfekcji i wyznaczonego celu:
„pracować (wykonywać zadania które sobie wyznaczyłam)
Na scenie – nie będę
za to ukarana
ani wychłostana
ani zagrożona
ani niekochana
ani wysłana do piekła aby płonąć ze
złymi ludźmi
czuć że też jestem zła
albo bać się lub wstydzić swoich
narządów płciowych
tego że mogą być obnażone znane
widziane…”
W dziennikach pojawiły się również, co mnie pozytywnie zaskoczyło, listy zakupów, sprawunków, codziennych rutynowych zajęć oraz przepisy kulinarne! Sporo tam również listów do najserdeczniejszych przyjaciół, które Monroe pisała zarówno na maszynie, jak i odręcznie.
„Fragmenty” pokazują nam również, że aktorka była ogromną profesjonalistką. Potrafiła nawiązywać niezwykle przyjazne i pełne zaufania kontakty z fotografami, jednak dziennikarzom nigdy nie ufała i bała się pułapek, jakie mogli na nią zastawić. Dlatego do wywiadów przygotowywała się rzetelnie, wymagała wcześniejszego wglądu do pytań i układała, zapisywała sobie swoje odpowiedzi, tak by automatycznie nakierowywać rozmowę na wygodny dla niej tor. W książce zawarte zostały szkice tych wywiadów. Ponadto możemy się dowiedzieć, jakie były ulubione książki w jej bibliotece, poznać jej ulubione zdjęcie, przeczytać mowę pogrzebową wygłoszoną przez Lee Strasberga oraz zaznajomić się ze skróconą biografią i poznać wszystkich literatów, którzy przebywali w otoczeniu Marilyn.
Te oraz mnóstwo innych ciekawostek o Marilyn Monroe możemy odnaleźć we „Fragmentach”, ja przytoczyłam tylko kilka z nich. W dużej części jest to wydanie albumowe, wiele w nim zdjęć i zeskanowanych dokumentów. Prawdę mówiąc tekstu tam niewiele, jak na taką ilość stron, ale dzięki takiemu rozmieszczeniu informacji, otrzymaliśmy nad wyraz ładne wydanie książki o tej niezwykle pięknej i utalentowanej kobiecie. Dla fanów pozycja obowiązkowa, dla reszty niepowtarzalna ciekawostka.
„Na życie
To raczej determinacja jest potrzebna, żeby się nie dać przytłoczyć.
Do pracy
Prawdę można tylko sobie przypomnieć, ale się jej nie wymyśli”. (Marilyn Monroe)
Autor: Marilyn Monroe
Tytuł: „Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy”
Wydawnictwo: Literackie, kwiecień 2011