Jesteście dociekliwi i zadajecie dużo pytań? Intryguje was najbliższa okolica i musicie dowiedzieć się o niej wszystkiego? Czasem czegoś nie możecie zrozumieć, więc pytaniem odpowiadacie na pytanie? Jeśli udzieliliście choć jednej twierdzącej odpowiedzi, to koniecznie sięgnijcie po książkę “Kto to być może o tej porze?” z nowej serii Lemony’ego Snicketa, którego na pewno pamiętacie dzięki fenomenalnej trzynastotomowej “Serii niefortunnych zdarzeń”. Tym razem autor zaserwował czytelnikom powieść detektywistyczną, lekturę obowiązkową dla wszystkich dociekliwych dzieci, które nie boją się rozwiązywać trudnych spraw i, rzecz jasna, pytać!
W opustoszałym miasteczku, z dala od rodziny i przyjaciół, dwunastoletni Lemony Snicket rozpoczyna praktykę w tajnej organizacji. Podczas stażu zadaje wiele niewłaściwych pytań, które doprowadzają do szału jego mistrzynię – S. Teodorę Markson (nie pytajcie, co oznacza S., gdyż nie otrzymacie na to pytanie satysfakcjonującej odpowiedzi). Detektywistyczny duet otrzymuje zlecenie od pewnej bogatej damy – Murphy Sallis, której zależy na odnalezieniu rzekomo skradzionej figurki przedstawiającej coś na kształt konika morskiego zwijającego się jak znak zapytania. Podejrzenia padają na mieszkającą w latarni morskiej rodzinę Mallahanów, z którymi rodzina Sallis jest skłócona od wielu pokoleń. Detektywi natychmiast rozpoczynają śledztwo, które wymaga rozeznania w okolicy, co jest szczególnie interesujące biorąc pod uwagę fakt, że miasteczko nazywa się Splamione Nadmorskie. Miejsce to dość dziwne i tajemnicze, mimo nazwy nie leży już nad morzem i ciężko znaleźć je na jakiejś mapie. Kiedyś tętniące życiem, teraz wyludnione, pełne zaniedbanych chodników i wymarłych kamienic. Jest tam za to biblioteka, która z powodu cięć budżetowych może pozwolić sobie tylko na „podbibliotekarza” Dashiella Qwerty’ego. Nawet taksówkarze nie wymagają pieniędzy za kurs, a za przejazd można zapłacić rekomendując dobrą książkę.
W świecie Lemony’ego Snicketa wszystko jest możliwe, wystarczy otworzyć książkę, by znaleźć się na znanym terytorium. To fikcyjny wszechświat, którego granice nie są dostępne dla każdego. “Kto to być może o tej porze?” to świetny kryminał noir, dzięki któremu czytelnicy przekonają się, że świat nie jest wcale taki prosty i uporządkowany: “w życiu bardzo często tak się zdarza, że wiemy, iż coś jest niewłaściwe, a jednak to robimy”.
Nie brak w książce gier językowych, aluzji literackich, nieszablonowych bohaterów i czarnego humoru. Ciemne szaro – niebieskie ilustracje Setha stanowią idealne uzupełnienie nieco złośliwego, wyrafinowanego stylu Lemony’ego Snicketa, który często puszcza oko do czytelnika, by na końcu zostawić go z wieloma własnymi pytaniami. Czy odpowiedzi znajdziemy w kolejnych częściach serii? Czy zagadka będzie powiązania z wcześniejszymi utworami autora? A może zadaję niewłaściwe pytania?
Wydawnictwo: Egmont (2014)
Czytałam Serię niefortunnych zdarzeń i bardzo lubię!