Czy kiedykolwiek poznaliście powieściowego bohatera, który nie mieści się we własnej książce? Owszem, pytanie jest nieco dziwne, ale jak najbardziej poważne. Bo kilka dni temu miałam okazję poznać Ernesta, dużego łosia, którego właśnie dotyczy ten problem. Na szczęście Ernest jest zdeterminowany i nie zamierza się tak łatwo poddać. Ale kiedy tylko próbuje wcisnąć do książki głowę, nie mieści się jego tułów. Gdy próbuje dostać się do niej tyłem, nie ma już miejsca dla poroża ani długich nóg zakończonych racicami. Nie pomaga nawet spychanie tekstu na boki. Chyba każdy na jego miejscu byłby bardzo zawiedziony i smutny.
Do akcji ratunkowej wkracza mała przyjaciółka Ernesta, która ma świetny pomysł (początkowo myślałam, że to łasica, ale po bliższym poznaniu okazało się, że to pręgowiec amerykański – uroczy gryzoń z rodziny wiewiórkowatych). Wystarczy trochę taśmy klejącej, kolorowego papieru, pomysłowości i entuzjazmu, by stworzyć dla łosia przestrzeń, jakiej potrzebuje. Tym samym Ernest może w końcu zaprezentować się czytelnikom w całej swojej okazałości.
To właśnie zwierzęta stały się największą inspiracją dla brytyjskiej autorki i ilustratorki Catherine Rayner, której prace znane są najmłodszym czytelnikom na całym świecie. “Ernest” to książka idealna do wspólnego czytania i oglądania. Oszczędny, łatwy do naśladowania tekst i ilustracje w stonowanej kolorystyce, przekazują dzieciom ważne komunikaty (współpraca, twórcze myślenie, determinacja, przyjaźń) i jednocześnie zapraszają do zabawy. Dzieci w wieku przedszkolnym będą zachwycone pomysłowością pisarki i niespodzianką, jaka czeka na końcu książki. Publikację polecam również nauczycielom przedszkola i nauczania początkowego, których może ona zainspirować do organizacji warsztatów plastycznych oraz rozmowy o zaletach pracy zespołowej.
Wydawca: EneDueRabe (2014)