W Boże Narodzenie 1944 roku, ponad dekadę po sukcesie “Nowego, wspaniałego świata”, angielski powieściopisarz Aldous Huxley napisał swoją jedyną książkę dla dzieci, zatytułowaną “Wrony i wąż”. Był to świąteczny prezent dla jego pięcioletniej siostrzenicy Olivii de Hauleville, która wraz z rodziną mieszkała kilka kilometrów od domu Huxleyów (Llano, Kalifornia), w Pearblossom. Opowieść ukazała się w formie książkowej dopiero kilka lat po śmierci Huxleya, w 1967 roku (obrazy do pierwszego wydania stworzyła Barbara Cooney). Również w Polsce możemy poszczycić się pięknym wydaniem z ilustracjami Agaty Dudek, które ukazało się w 2010 roku nakładem wydawnictwa Dwie Siostry, w stworzonej wówczas specjalnie dla niego serii “Serio”. Na nową serię miały składać się pozycje najwybitniejszych twórców światowej literatury, wydane jako okazałe, bogato ilustrowane albumy. Ale jak dotąd, poza Huxleyem, w serii znalazła się tylko książka Sylvii Plath – “Garnitur na każdą okazję”. I choć informacja o pojawieniu się tych perełek na rynku książki dziecięcej, nie odbiła się w Polsce szerokim echem, to zdecydowanie znalazła swoich odbiorców i jestem pewna, że niebawem ciężko będzie je znaleźć w stacjonarnych księgarniach (“Wrony i wąż” są już niedostępne nawet na stronie wydawnictwa, więc spieszcie się – może jakiś egzemplarz mają jeszcze jacyś dobrzy księgarze!). Taki już los ambitnych książek wydanych w wyjątkowych oprawach graficznych – szybko znikają, więc jeśli pragniecie posiadać własny egzemplarz, nie czekajcie, tylko kupujcie od razu po premierze!
Wracając jednak do książki Huxleya, na pierwszy rzut oka może wydać się ona nieco ponura dla młodego odbiorcy. Nie dajcie się jednak zwieść. To w istocie mądra i zabawna opowieść o spokojnym ptasim małżeństwie, które uwiło sobie gniazdo na topoli w Pearblossom. Na swoje nieszczęście, u stóp ich drzewa, zadomowił się demoniczny grzechotnik, który co dzień, punktualnie o wpół do czwartej po południu wślizguje się do gniazda i jednym kłapnięciem pyska pożera jajko, które wcześniej zniosła pani Wrona. W tym samym czasie kiedy wielki wąż urządza sobie “śniadanie”, robi ona akurat zakupy i za każdym razem po powrocie do gniazda zastanawia się, co podziało się z jej jajeczkiem. Zaniepokojona jego ciągłym, tajemniczym znikaniem, postanawia jednego dnia wrócić wcześniej i przyłapuje starego grzechotnika na gorącym uczynku. Roztrzęsiona swoim odkryciem pragnie, by pan Wrona rozprawił się z wężem i go zabił. Ten jednak postanawia najpierw udać się po poradę do swojego niezawodnego, mądrego przyjaciela Sowy. I rzeczywiście, wpada on na sprytny pomysł, który przeistacza się dla łakomego węża w śmiertelną pułapkę.
Historia Huxleya jest świetnie dopracowana, wspaniała do wspólnego czytania, rozmawiania i głośnego wyrażania uczuć. To bajka pokojowa, wąż nie zostaje zabity przez wrony, ale zgładzony dzięki inteligentnej strategii pana Sowy. To chciwość, zuchwałość i obżarstwo prowadzą go do zguby. Osoby o słabych nerwach mogą co prawda przeżyć lekki szok, ale tak naprawdę czeka na nie szczęśliwe zakończenie. Każde wydanie tej opowieści zawiera zachwycające ilustracje, które przekształcają ją w książkę obrazkową. Począwszy od prac Barbary Cooney, Sophie Blackall i Agaty Dudek – wszystkie są żywe, solidne i odpowiednio niepokojące. “Wrony i wąż” to ponadczasowa opowieść o sprycie triumfującym nad chciwością, ukazująca zupełnie nowe oblicze wielkiego Aldousa Huxleya. Warto mieć ją w swojej domowej biblioteczce.
Wydawnictwo: Dwie Siostry (2010)
tekst: Aldous Huxley
ilustracje: Agata Dudek
tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
http://wydawnictwodwiesiostry.pl/